W obronie prywatności
Rosnąca liczba użytkowników internetu oraz jego wielka rola w informowaniu opinii publicznej sprawia, że pojawiają się zakusy nałożenia na komunikację w sieci kagańca.
Stoją za tym najczęściej urzędnicy oraz politycy, a także transnarodowe organizacje, którym nieskrępowana dyskusja online bywa nie na rękę.
Są kraje, w których dostęp do internetu jest reglamentowany i stosowana jest cenzura.
Takie praktyki mające miejsce w Chinach czy na Kubie spotykają się z krytyką, ale nie wszyscy widzą, że nawet zachodnie elity próbują przy wolności słowa majstrować.
Mamy wszyscy w pamięci globalną falę protestów przeciwko ACTA, nota bene zapoczątkowaną w Polsce.
Choć tamta inicjatywa upadła, co rusz pojawiają się inne pomysły.
Miliony internautów są inwigilowane przez służby państwowe, a krytyce i ostrym atakom poddawane są systemy, które pozwalają bronić się przed takimi działaniami.
Szyfrowaną sieć TOR starano się obrzydzić ukazując ją w mediach jako parasol dla pedofilów.
Podobny czarny PR dotyczy także mechanizmów VPN.